Mów tak, aby Cię słuchali! Mówca doskonały
Ile razy zdarzyło Ci się, że Twój rozmówca nagle gdzieś `odleciał myślami`?
Ile razy ktoś poproszony o wykonanie prostego zadania totalnie to olał?
Ile razy ktoś źle zrozumiał Twój przekaz i strzelił focha?
Pokażę Ci pare zgrabnych sztuczek, a już nigdy nie wdasz się w słowne nieporozumienia.
Klikaj i czytaj, przyswajaj 🙂
Mówisz: “Nikt mnie słucha“, “Boję się publicznych wystąpień“, “Nie jestem dobrym mówcą“, “Lepiej nie wyrażać swojej opinii, bo zawsze się na mnie obrażają“.
Owszem, talent `mówczy` można mieć wrodzony, ale nawet taki niepielęgnowany i wciąż nie upgrade`owany niewiele jest wart.
Jak zapewne wiesz język którym się posługujesz posiada wiele funkcji (pomijam w tym wypadku kwestie fizjologiczne: całowanie & jedzenie :P):
- wyrażanie swoich odczuć,
- komunikowanie swoich potrzeb i oczekiwań,
- budowanie relacji społecznych,
- przekazywanie informacji, etc.
Jeśli kiedykolwiek zdarzyły Ci się sytuacje przytoczone na początku tego wpisu, koniecznie przeczytaj ten tekst do końca!
Istnieją bowiem pewne drobne niuanse w kwestii budowania zdania, których wykorzystanie stworzy z Ciebie mówcę doskonałego i śmiało będziesz mógł się pożegnać z `znowu mnie nie słuchasz!`.
1. Nade wszystko PEWNOŚĆ SIEBIE!
O tym jak ją zbudować będzie osobny wpis, bo temat jest wielce rozległy.
O co chodzi z pewnością siebie w komunikacji?
POZYCJA CIAŁA – zawsze wyprostowana! Skulony, zgarbiony wyglądasz conajmniej jak pies z podkulonym ogonem, przepraszający świat, że w ogóle żyje. Heloł! Owszem, żyjesz i świat powinien być dumny z takiego dzieła jak Ty! Każdy, każdy, KAŻDY człowiek, tak Ty też, wnosi COŚ do tego świata – czasem cząstkę dobrą, czasem złą, ale zawsz COŚ wnosi. Uwierz, świat bez różnorodności jaką emanujesz i Ty byłby nudny jak oklepane piramidy w Egipcie, więc głowa do góry, pierś do przodu i prężnie głoś światu swoją elokwencję i powagę istnienia!
OCZY – zawsze szeroko otwarte, no bez wytrzeszczu może 😛 W każdym razie – zawsze czujne, jak ślepia przyczajonego w zarośalch wilka. Obserwuj reakcję rozmócy na to co mówisz i odpowiednio modeluj intonację wypowiedzi, zarzuć jakimś żarcikiem, rozluźnij atmosferę bądź zbuduj powagę. Bądź obserwatorem, słuchaczem – dobry rozmówca nie charakteryzuje się pernamentną bezmyślną paplaniną, DOBRY ROZMÓWCA SŁUCHA, OBSERWUJE… i jest cierpliwy.
DŁONIE, RĘCE – buduj pozycję otwartą. Ręce założone i skrzyżowane na piersiach? Może i wygląda to profesjonalnie, autorytalnie, ale jednocześnie buduje dystas między Tobą a rozmówcą. Człowieku, bez spiny! Dłonie otwarte, ale jednocześnie mocne (głównie mam tu na myśli nadgarstki, które nie mogą `zwisać` jak u paniusi oddającej się kolejnemu shoppingowi), pokazujące, że z Ciebie otwarty, ale i poważny gość, który mądre rzeczy gada, więc słuchać go warto.
2. `TY`
Czujesz, że tracisz rozmówcę?
“TY jesteś zawsze taki pomocny”
“Ale TY masz fajny zegarek”
Wbrew przekonaniu wielu osób to nie słowo`sex`, a `TY` przykuwa największą uwagę odbiorcy.
Tak, człowiek jet z natury egoistą, lubi skupienie na swojej osobie.
Kiedy więc zauważasz, że rozmóca odlatuje do swojej Nibylandii – `ej TY cośtam bla bla bla` – generalnie nie jest ważne co powiesz potem. Sensem jest `TY`. Każdy nagle wystrzałowo wraca do świata żywych, jakby obudzony hiperwysokodźwięcznym budzikiem. Gwarantuję.
Przejdźmy do meritum…
3. BUDOWA ZDANIA
- `NIE`
“Nie zapomnij zabrać tej książki”
“Nie zapomnij kupić cytryny”
I co… znowu zapomniał? Ech.
Nie, to nie jest kwestia złego faceta, dziewczyny, przyjacółki whatever kogo – to kwestia TWOJEGO złego przekazu!
A teraz: `nie wyobrażaj sobie renifera`.
I co? Widzisz go, prawda? Jaki jest? Ma rogi? Czerwony nos? Biegnie u sań? No, a przecież miałeś sobie go nie wyobrażać… -.-
Komunikat `NIE` mówi nam czego mamy uniknąć, ale nasz mózg całkowicie inaczej to inerpretuje.
`Nie zapomnij` – a to sobie zapomnę
`Nie wyobrażaj` – a to sobie wyobrażę.
Więc: “Zabierz książkę”, “Kup cytryny”.
Jeśli zależy nam na wykonaniu danej czynności unikajmy słowa NIE.
- `BO`
Badania mądrego naukowca przyniosły zdumiewające wyniki jeśli chodzi o użycie powyższej partykuły.
Dziewczyna w punkcie ksero, kolejka jak zwykle w studenckim świecie dłuuuga i końca nie widać, a tej się śpieszy. Rzuca więc: “przepraszam, mógłby mnie Pan wpuścić przed siebie, bo mi się śpieszy” – skuteczność rzędu 90%. No ok, śpieszyło się jej, wzięła ludzi na litość. Czytaj dalej. W kolejnej próbie dziewczyna rzuca: “Przepraszam mógłby Pan mnie wpuścić przed siebie, bo chciałabym to skserować“. Odkrywcze, każdy po to tam stoi. A jednak – skuteczność rzędu 80%. Ha! Uprzedzając pytania – nie, wcale nie chodzi o jej urodę tudzież kształty 😛
Chcesz podwyżki w pracy?
Chcesz dostać to co od dawna Ci się marzy?
Chcesz wywrzeć wpływ na rozmócy i przekonać go do swoich racji?
Stosuj `bo`, bo warto!
- `ALE`
`Ładnie wyglądasz, ale te buty są beznadziejne.`
`Te buty są bezndziejnie, ale i tak ładnie wyglądasz.`
Powiedz oba zdania – które ma lepszy wydźwięk? Drugie, prawda? : )
Zastosuj prostą zasadę kolejności: wpierw inwektywa/szczera opinia -> `ale` -> coś miłego (oczywiście szczerość przede wszystkim, nie jestem zwolenniczką `lizania dupy`:P). No i załatwione, przyjaciółka, facet, dziewczyna już się nie obrażą, a Twoja drobna sugestia zostanie zwięta pod uwagę, jednoczenie budując Twój autorytet w oczach innych 🙂
No to do dzieła! : )
Wprowadź te drobne zmiany do swojego komunikatywego życia, a gwarantuję, że zobaczysz zmianę na lepsze! : )
Dodam tylko, iż powyższe językowe informacje odnośnie budowy zdania pozyskałam na wykładzie Ministry of Speech nt. “Język wpływu i manipulacji“.
Enjoy!