Runmageddon Classic i PIERWSZY W EUROPIE Nocny Runmageddon!
5. września na sopockim Hipodromie po raz kolejny odbył się najzajebistsza impreza biegowa!
Pot.
Łzy.
Krew.
Błoto.
A przede wszystkim cudowni ludzie
i nieziemska energia!
Czyli po prostu RUNMAGEDDON! 🙂
Zapraszam na obszerną relację zdjęciową.
Ogrom zdjęć zawdzięczam najlepszemu fotografowi – Michałowi!
(a mam ich jeszcze blisko 400 na dysku! :O)
Biegł obok nas całego Classica,
spodziewam się, że zrobił dużo więcej kilometrów niż my 😛
Czołgam się w stajni końskiej,
a Michał wyskakuje z okna z aparatem.
Dobiegam na Giga Indianę Jones`a,
a ten siedzi na dźwigu, gotowy do kolejnych ujęć mojej drużyny!
Miazga! 😀
A wieczorem przebiegł jeszcze z nami Nocnego Rekruta!
Moja poranna classic`owa (12km, ~50 przeszkód) drużyna “Popłyń z Wisłą”
liczyła 7 osób:
Roxi, Kasia, Marek, Jacek, Paulina z Maćkiem i ja.
Wieczorem (Rekrut: 6km) niektóre wariaty pobiegły jeszcze raz:
Kasia, Marek, Jacek i ja
(choć, przyznaję, chciałam zdezerterować!
i w takim momencie przydaje się drużyna –
nie chciałam ich zawieźć),
dołączyli do nas Mariusz i Patrycja (-> Z Pamiętnika Dietetyka),
biegnący swój pierwszy Runmageddon
oraz Michał,
ale ten to se sam zawsze biegnie 😛
(i dobrze, bo oczywiście kiedy my dobiegaliśmy do mety,
to ten już czekał na nas przebrany
i pare zdjęć nam pyknął :))
Podczas poprzedniego sopockiego Rekruta Roxi zagrała i wygrała nocleg w gdańskim apartamencie.
Wykorzystałyśmy to 🙂
Śniadanie za darmo – trzeba było więc zjeść,
kij z tym, że przez to musiałyśmy pędzić taksówką na Hipodrom 😛
Przed zniszczeniem selfie!
Rozgrzewka i….
zaraz lecimy!
Podobno nie widać wysiłku 😛
Ale siniaki po tej belce miałam przez tydzień!
Moje ulubione!
Jak przechodzenie przez płot w młodości!
Tego nigdy nie umiem…
Kto mnie nauczy wchodzić po linie!
Zasieki… KOCHAM! <3
A to nowe wydziwiadło 😛
Dobre!
Dobre, bo nie umiem!
Ale ogarnę!
Zaś te belki… -.-
Mentalna.
Oj, dziękówka za pomoc, Adaś! :*
Lodowa.
Kiedyś umrę w tym kontenerze.
Naprawdę.
Najgorzej.
… i jeszcze,
chlast!,
błotem na twarz! -.-
😛
wrześniowy Bałtyk jest gorący!
Serio!
Pogaduszki.
Na lajciku 😀
Kaśka ma chyba za dużo energii 😛
Lecim!
Chcesz wodę?
No to SQUAT!
… x 30!
Przeżyły! :*
Zimno…
Bardzo!
Trzepałam się cały dzień!
Trzeba dołożyć szybkości następnym razem!
23:00 się zbliża…
A my zbliżamy się na START
Nocnego Rekruta.
Czołówki są!
ZIMNO też!
Ekipa obczaja.
Jak tam wleźć?!
Przeżyli!
Cudem!
Już za tydzień kolejny bieg w Myślenicach –
górski Classic.
Niestety w nim nie biegnę,
bo ekipa nie może,
a samemu nie ma tyle frajdy.
Ale!
Na pewno znajdziecie mnie tam na Wolontariacie 🙂
A potem już TYLKO
krakowski półmaraton (24.10)
i Finał Ligii Runmageddonu w Zabrzu (25.10) 🙂
DO ZOBACZENIA!
( :